To nasi główni klienci. Mają duże wymagania co do składu produktów i ich wartości odżywczych. To często mali przedsiębiorcy, którzy podobnie jak ja, zmagają się z codziennymi wyzwaniami związanymi nie tylko z zaspokojeniem potrzeb swoich klientów, ale także z całą pracą operacyjną związaną z prowadzeniem biznesu. To właśnie właściciele sklepów specjalistycznych ze zdrową żywnością byli pierwszymi klientami, którzy entuzjastycznie przyjęli moje produkty. I mimo, że już w tej chwili bezpośredni kontakt mam z nimi głównie na targach, to nadal są dla mnie moją pierwszą miłością.

To małe, ale niezmiernie przedsiębiorcze jednoosobowe firmy, które pracują w ekstremalnie trudnych warunkach. Rynek ograniczony do wielkości szkoły, klient o zasobności portfela wielkości tygodniowego kieszonkowego, wszystkie święta, wakacje i przerwy od szkoły sprawiają, że ten biznes jest wyjątkowo trudny i wymagający. Staram się ze swoim zespołem szukać coraz to nowych produktów, które spełniają wymagania ministerstwa o produktach dozwolonych do sprzedaży w sklepikach szkolnych i które jednocześnie będą dostosowane do kieszeni przeciętnego ucznia.

Sprzedajemy także przez nasz sklep internetowy do klienta końcowego. Zdecydowaną większość produktów, które chcę wprowadzić do oferty, testuję razem z rodziną i zespołem. Ponieważ jest nas tylko ośmioro i rzadko kiedy jesteśmy jednomyślni, dlatego opinia indywidualnych klientów o naszych produktach jest dla nas bezcenna. Czasem sprowadza nas zresztą na ziemię. To indywidualni klienci ostatecznie decydują o przetrwania produktu w naszej ofercie. Mam nadzieję, że odwdzięczamy się coraz to nowymi, ciekawymi produktami.